Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ploomba Administrator
|
Wysłany:
Pon 21:02, 26 Gru 2005 |
|
|
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 1032 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: __>> MeKkA
|
tekst opisujący subkulture techno..napisany klika lat temu.. zaczerpniety z blizej nieokreslonego zrodla
moze wywolywac sprzeczne poglady co do rzeczywistosci i terazniejszosci
------------------------------------------------
1.1 Techno:Rzeczywistość
===================================================
Oszałamiający rytm, ponad 130 uderzeń na minutę, oślepiające i hipnotyzujące światło stroboskopów, bajecznie kolorowe geometryczne wzory, kształty i sunący wokół pogrążeni w ekstatycznym transie tancerze…
… dyskretny szum komputerów, faksy wypluwające metry wiadomości, samotny pisk automatycznych sekretarek, nieustająca adoracja telefonów komórkowych i pozostałych elektronicznych gadżetów – określają naszą cywilizację końca XX i początku XXI wieku…
===================================================
Sztuczne serce, dźwięk młota pneumatycznego tłukącego kamień… To beat - tyrańskie tempo muzyki Techno, które „zabiło” melodię w muzyce gdzieś około 1987 roku w Detroit. Twórcami i „wspólnikami” tego morderczego beat`u byli Derrick May, Juan Atkins, i Kevin Saunderson - trzej młodzi didżeje pochodzący ze średniej amerykańskiej klasy czarnej. Łomotanie maszyn fabryki samochodów General Motors „kołysało” ich do snu od małego, aż do chwili przeprowadzki samochodowego giganta. Wtedy to zamarło serce miasta. Z centrum przemysłowego stało się ono miastem bezrobocia. Ci trzej didżeje dokonali ”reanimacji” rytmu wielkich fabryk, rytmu złotego wieku, kiedy to każdy mieszkaniec Detroit miał pracę. Za pomocą syntezatora i samplera dostępnych właściwie w każdym sklepiku, wyprodukowali muzykę syntetyczną zdominowaną przez bicie „sztucznego serca”. Według nich wszystkie te dźwięki pochodziły ze świata maszyn, mechaniki, przemysłu i środowiska naturalnego.
Dźwięki muzyki Techno są w 100 procentach syntetyczne. Fale elektryczne produkowane są w syntezatorze lub komputerze. Albo są to dźwięki przetworzone ze starych płyt winylowych lub wzięte z ulicy: zgrzyt hamulców, brzęk szkła, głos z radia, telewizora, dialog filmowy, śpiew wieloryba, wycie syren i jeszcze mnóstwo innych. Dźwięki zostają wyizolowane z dokładnością do jednej setnej sekundy i zarejestrowane za pomocą bądź to samplera, bądź komputera. Sygnały elektryczne są przetwarzane, sprowadzane do postaci numerycznej, czyli ciągu zer i jedynek. Dźwięk jest perfekcyjny i nie ma nic wspólnego z klasycznym nagraniem na taśmie magnetofonowej. Często jednak twórcy Techno tęsknią do starych, analogowych brzmień i dokładają do swoich utworów dźwięki takie jak szumy i trzaski z płyt winylowych. Mimo iż mogłoby się wydawać inaczej 90 procent wszystkich produkcji muzyki Techno ukazuje się na płytach winylowych. Dzieje się tak z kilku powodów. Między innymi, dlatego, że dźwięk z płyty winylowej jest bogatszy w niskie dźwięki (bardzo popularne w muzyce Techno), oraz dlatego, że łatwiej jest miksować ze sobą dwa utwory z płyt winylowych (niektórzy twierdzą, że czują kontakt z dźwiękiem poprzez dotyk płyty winylowej i widzą tą muzykę, dlatego, że na płycie winylowej muzyka jest wytłaczana i widać na niej specyficzne rowki). Żeby urozmaicić przyjemność słuchania didżeje stosują przeróżne efekty. „Przycinają” za pomocą miksera dźwięki ostre, „przeładowują” niskie, wyostrzają całość lub „topią” w pogłosie.
1.2 Techno:Manifest
Techniczna, plastikowa era wyprodukowała swój produkt wyższych potrzeb: sztukę zafascynowaną osiągnięciami swojej epoki.
Techno – muzyka, moda, styl, zjawisko społeczne, pojemne hasło komercyjne.
Techno – artystyczne skonsumowanie, przetrawienie i wydalenie potężnej dawki mieszanki afirmacji współczesnej rzeczywistości i twórczego bólu istnienia.
Techno – stan świadomości, wspólnota w ruchu, tańcu, rytmie. Dalekie wycieczki w trans.
Zabawa w chowanego z dorosłością. Próba oszukania czasu. Podróże w głąb siebie i poza siebie.
Techno – pole poszukiwań dźwiękowych, konstrukcje rytmiczne. Eksperymenty świetlne,
barwne i brzmieniowe.
To pojęcie wywołuje tyle emocji, dyskusji i kontrowersji, że dawno już zagubiło swój pierwotny sens. A przecież to pierwsze zjawisko artystyczno – społeczne, młodzieżowy ruch, którego jedynym podstawowym celem jest wyzwolenie osobowości poprzez zabawę. Oddanie się tańcowi, zapamiętanie w transie ku radości i przyjemności.. Techno to żaden kontrkulturowy manifest buntowników, to żadne, kolejne objawienie konfliktu pokoleń, to nie próba kontestacji współczesności. Techno to integralna część naszej rzeczywistości. Jedno z jej objawień. Techno to próba integracji na pierwotnym poziomie. Istnieje i rozwija się ponad wszelkimi podziałami. Posługuje się kosmopolitycznymi symbolami komunikuje uniwersalnym językiem muzyki pozbawionej treści werbalnej. Techno nie walczy, nie bojkotuje, nie protestuje. Techno nie jest jedynie tandetną rozrywką, bezwartościowym sposobem spędzania czasu, czy odhumanizowanym zajęciem niedojrzałej i pozbawionej wrażliwości młodzieży. Techno to nie zakamuflowana próba zniewolenia umysłów poprzez narkotyki i bezproduktywne, wielogodzinne taneczne imprezy. Techno nie jest nie jest efektem konsumpcyjnej postawy fanatyków gier komputerowych i fast food`ów . Techno jest poszukiwaniem nowych dróg i rozwiązań we wciąż ewoluującym świecie. Jest świadomym korzystaniem z osiągnięć naszej cywilizacji przy zachowaniu integralności ludzkiej wyobraźni, intelektu i emocji. Tworzywem pracy twórczej zawsze były myśl artysty i środki dostępne na danym etapie rozwoju ludzkości. W czasach nam współczesnych do tradycyjnych środków: papieru, płótna, kamienia, gliny, metalu, drewna doszła technika i jej nieograniczone możliwości podporządkowane człowiekowi. Techno jest sztuka i nowoczesną postawa wobec niej.
„Techno to muzyka naszych czasów, wyrażająca ich uczucia. Dzięki niej łączymy się z innymi ludźmi. Ta muzyka nie zna granic i jest wolna od wszelkiej ideologii. Sprawia, że czujemy się szczęśliwi i radośni. Dzięki temu tworzymy pogodną wspólnotę, której wszyscy poszukujemy. Kreujemy nasze własne wartości i ideały, według, których próbujemy żyć. Świat współczesny popadł w chorobę niesprawiedliwości, nieuczciwej, zżerającej konkurencji, obojętności, agresji, samotności i nietolerancji. Nasza rodzina, którą tworzymy dzięki muzyce, kocha, szanuje i docenia wszystkich swoich krewnych i przyjaciół. Ich indywidualność i wolność. O nic nie walczymy – staramy się tylko tworzyć marzenia i je urzeczywistniać. Budujemy wspólną świadomość, która otwiera nas na innych, uczy rozumieć i akceptować siebie nawzajem. Muzyka jest naszą siłą i dzięki niej wszyscy, bez względu na rasę, religię, wiedzę, pochodzenie, wiek i majętność stajemy się dla nas samych i dla innych.” (dr Motte, twórca berlińskiej Love Parade)
1.3 Techno:Party
===================================================
Spotkaliśmy się pewnej nocy... pewnego miesiąca... na pewnej imprezie... Spotkaliśmy się... MY - Techniczni Bracia! Bracia i Siostry o chłonnych umysłach... umysłach skorodowanych cybernetyczną jazdą... jazdą perfidną i megaszaloną... jazdą w rytm mechanicznej cyber-muzyki! Muzyki teraźniejszości, muzyki przyszłości... muzyki nieokiełznanej i ultratransowej.
Byliśmy wszędzie...
W wymiarze pierwszym... świeciły światełka, błyskał stroboskop!... Wpadliśmy w trans... Trans zapodali techno didżeje... Ci kaznodzieje i czarodzieje... od hiperprędkości w czeluściach otchłani... otchłani kosmicznej nieskończoności! ... Ci kaznodzieje i czarodzieje głosili orędzie... orędzie muzyki, orędzie przyszłości...
W wymiarze drugim... błyskał stroboskop... melodii minimum... minimum słów...
W wymiarze trzecim... świeciły światełka... szalały ciała i koił się umysł... umysł spragniony... umysł przeżarty dudniącym bitem! Bitem technicznym... bitem transowym... który się nosił we wszech-powietrzu!... Powietrzu czystym i nasączonym... drganiami naszej techno - muzyki...
Było wspaniale...
===================================================
Bywalcy klubów tanecznych specjalizujących się w organizowaniu Techno Party nie podzielają w zasadzie jakiegoś spójnego zbioru przekonań. W odróżnieniu od rocka, który powiązany jest na ogół z anarchistyczno-lewicową ideologią, w „Techno nikt nie spiskuje” (Sarnowicz 1996: . Główną wartością jest ekstatyczny taniec, który dla fanatyka Techno stanowi całą „filozofię życiową”. Taniec ten i imprezy Techno, na których jest on „uprawiany” różnią się jakościowo od dyskotek czy imprez tanecznych disco-polo. Celem nie jest tu tylko i wyłącznie zabawa, której taniec jest przecież nieodłącznym elementem. liczy się to, że dzięki niemu uciec od szarej, ponurej, wielkomiejskiej rzeczywistości. Można dzięki niemu wpaść w trans. „Najwspanialsze jest to, - mówi 20-letni przedstawiciel technomaniaków – że słuchając Techno traci się poczucie rzeczywistości”
(Sarnowicz 1996: 7). Odczuwanie dźwięków Techno jest przeżyciem na wskroś indywidualnym, podobnie jak taneczny trans na migającym kolorowymi światłami parkiecie. Ta swoista samotność i jednostkowe odbieranie wrażeń to cechy dla Techno charakterystyczne. „Bawisz się sam, skupiony na własnych odczuciach” (Sarnowicz 1996: 7). Impreza taneczna nabrała zupełnie innego niż kiedyś charakteru. Posługując się słowami jednego z młodych wielbicieli Techno „imprezka Techno to nie dyskoteka, na której pijesz drinki i wyrywasz panienki” (Sarnowicz 1996: 7)
Jednak impreza w technoklubie łączy w jakiś sposób jej uczestników. Pomimo tego, iż wszyscy zajmują się sobą, są zintegrowani w ekstatycznym odcięciu od zewnętrznego świata. A więc wszyscy, poniekąd zbiorowo, podzielają jedną myśl o pozostawieniu problemów codzienności za drzwiami technoklubu, o ucieczce od „zwykłości” świata poprzez taniec. Wspólnota Techno polega na uczestniczeniu we wspólnym obrządku, wspólnej podróży, w czasie, której przez kilka godzin na parkiecie kilkaset osób tworzy swoisty klan wtajemniczonych. Wspólnota pojawia się pomimo faktu, iż każda z wprawionych w trans osób doznaje innego rodzaju przeżyć „mistycznych”, nikt też nie stara się poznać tańczącej obok niego osoby. Może się to wydawać cokolwiek dziwne, jednak owa jednostkowa ekstaza, jaką każdy przeżywa na parkiecie, łączy się w coś na kształt „ducha tłumu” – „ducha” tej określonej zbiorowości. Jak pisał przed wielu laty Gustaw Le Bon „Powstaje jakby zbiorowa dusza, chociaż jej istnienie jest bez wątpienia bardzo krótkie […]” Krótkie, gdyż trwa jedynie podczas Techno Party.
Kilkunasto-, a nawet kilkudziesięciogodzinne maratony taneczne organizowane w przytłaczających swą wielkością pofabrycznych halach, przy ogłuszającej, monotonnej i niezwykle szybkiej muzyce stają się swoistym misterium, czymś na kształt szamańskich rytuałów, dzięki którym wejść można w „inny stan świadomości”. Istotne jest to, iż dodatkowe bodźce w postaci alkoholu lub narkotyków nie są do osiągnięcia tego stanu niezbędne. Wystarczy taniec, obłędny i ekstatyczny; szybki, monotonny ruch ciała w świetle laserów i migających stroboskopowych lamp. Nie zawsze jednak ciało wytrzymuje narzucone przez rytm tempo. Nie zawsze daje się wytrzymać przez kilka godzin na parkiecie bez wytchnienia lub środków wspomagających. Odpocząć można w tzw. chill-
-out roomie, odrębnym pomieszczeniu, gdzie z głośników wydobywa się spokojna, pozbawiona uderzeń muzyka ambient, będąca kolażem „dźwiękowych plam” i odgłosów natury, a na zamontowanym w ścianie telebimie pojawiają się komputerowe animacje.
Gdy na odpoczynek nie ma się ochoty, można zażyć narkotyk o nazwie ecstasy lub amfetaminę (tzw. speed). Oba umożliwiają dłuższe przebywanie na parkiecie bez odczuwania zmęczenia, zwiększają na kilka godzin możliwości energetyczne organizmu. Dopomagają one ogłuszającemu rytmowi, szaleńczej atmosferze, zaduchowi panującemu na parkiecie i oślepiającym światłom w doprowadzenia tancerza do transowej ekstazy. We wzmacnianiu odporności na trudy „tanecznego szaleństwa”, prócz narkotyków pomagają także wszelkiego rodzaju napoje energetyczne, takie jak Red Bull.
Można powiedzieć, że Techno połączyło ze sobą dwie funkcje zabawy: współczesną, czysto rozrywkową oraz dawną, kiedy zabawa miała charakter obrzędowy i była ucieczką od arbitralności życia codziennego, aktem przebłagania mocy magicznych, nadającym sens dalszej egzystencji. Dziś chodzi raczej o uniknięcie stanów stresowych. „Jedną z metod prowadzących do tego celu jest dążenie do osiągnięcia różnych stanów orgiastycznych. Mogą one mieć formę wywołanego przez człowieka transu, czasem osiąga się je za pomocą narkotyków. Wiele obrzędów szczepów pierwotnych stanowi żywy obraz rozwiązań tego typu. W krótkotrwałym stanie egzaltacji świat zewnętrzny znika, a wraz z nim znika poczucie własnej odrębności. Ponieważ obrzędy te praktykowane są wspólnie, dochodzi do tego jeszcze, świadomość stopienia się z grupą, co czyni dane rozwiązanie jeszcze bardziej skutecznym.” (E. Fromm). Podobne cele stawiają sobie uczestnicy Techno Party. Klub, gdzie odbywa się impreza, przyjmuje rolę miejsca oczyszczającego ze wszelkich stresów, jakie przynosi życie miejskie. Stąd charakter imprez Techno i obyczaj tam panujący buduje relacje, których brak w dzisiejszym społeczeństwie. Techno jest próba wykreowania takich stosunków między ludźmi, które przypominałyby zażyłość pomiędzy członkami prymitywnych plemion. To oni, bowiem wymyślili zwyczaj spotykania się raz na jakiś czas na „ubitej ziemi”, zażywania różnych pobudzających substancji i wspólnego tańczenia do białego rana. Pokolenie Techno odczuwa potrzebę powrotu do pierwotnych struktur społecznych, związków jak najbardziej naturalnych. Muzyka Techno od początku swojego istnienia zakłada, że światło, dźwięk i rytm muszą być tak użyte, aby działały na podświadomość, wprowadzając w trans, jednocząc w ten sposób tancerzy, co w konsekwencji prowadzi do kształtowania się wspólnoty – celu, ku któremu podąża opisywany ruch społeczny. Pojęcie wspólnoty pojawia się nadzwyczaj często przy opisie Techno Party, pomimo, że mamy do czynienia z przeżywaniem ekstazy tanecznej indywidualnie. Jednak tym czymś, co łączy tancerzy, pozostaje sam fakt uczestniczenia w imprezie. Dodatkowo połączeni zostają oni wspólną myślą, aby jak najszybciej zapomnieć o świecie pozostawionym za drzwiami technoklubu i oddać się odprężającemu masażowi rytmu. Podobna idea, która przyświeca większości uczestników oraz wykonywanie tej samej czynności wystarczają, jak się zdaje, do zaspokojenia marzeń o wspólnocie, która, co więcej, ogranicza się tylko do trwania imprezy Techno.
------------------------------------
duzo materialu z niniejszego tekstu pochodzi z ksiazki Tomasza Szlendaka "Technomania, cyberplemie w zwierciadle..." 1998, Graffiti BC
|
|
|
|
|
Greg Kranzz
|
Wysłany:
Pon 21:50, 26 Gru 2005 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jeryho Tekkno Mekka
|
....dożyjemy jeszcze czegoś takigo?
?
|
|
|
WodzuBB
|
Wysłany:
Pon 22:50, 26 Gru 2005 |
|
|
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: hell on earth
|
pewnie nie przezyjemy... bo musielibysmy sie cofnac w czasie...
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|