[02.12.06] Neil Landstrumm & Tobias Schmidt - M25 [WWA]

Line-up:
LANDSTRUMM
SCHMIDT
KOMENDAREK
DIGITAL PRINCEZZ
PRIZM

Miejsce: klub M25,
ul. Mińska 25, Warszawa
[link widoczny dla zalogowanych]

Start: 23.00
Wstęp: 25 zł,
studenci 15 zł (zniżka obowiązuje tylko między 23.00 a 23.30)

NEIL LANDSTRUMM

To guru nowego newschoolu, mistrz siły!!! Swoje techniczne zainteresowania odkrył w latach 90-tych i zafascynowany tymi klimatami powoli zaczął sam tworzyć. W 93 roku sprawił sobie w domu małe, ale za to całkiem nieźle wyposażone studio. Pewnego wieczoru Landstrumm zagrał live-act w jednym z klubów w rodzimym mieście i tak się akurat złożyło, że był tam też Cristian Vogel. Vogla oszołomiła muzyka Landstrumma i tak zaczęła się ich współpraca. Razem z Voglem nagrywają jako Blue Arsed Fly. Współpracuje też z Tobiasem Schmidtem.
W niedługim czasie Landstrumm wydaje dla Mosquito (wytwórnia Vogela) pierwszą płytę "Pascal EP". Potem Landstrumm i Vogel rozpoczynają pracę nad nowym projektem - "Blue Arsed Fly". Następnie Neil wydaje nakładem Peacefrog kilka EP-ek "Index Man", "M-Cap" oraz "Inhabit", które zrobiły sporo zamieszania. Teraz ceny tych płyt sięgają nawet 50$ ale chyba warto tyle zapłacić.... Nową współpracę Landstrumm nawiązał ze swoim znajomym Tobiasem Schmidtem - tak powstał ich wspólny projekt "Sugar Experiment Station" - projekt uznawany za nalepszy duet performance na zywo !!
Neil posiada teraz własną wytwórnię Scandinavia Records. A tak napisał kiedyś o Neilu magazyn PLASTIK: "...Natomiast Landstrumm nie chce się nad nikim litować, napierdala techno tak konkretne i zakrecone, że przy odpowiedniej głośnosci można doznać prawdziwego szoku....."

TOBIAS SCHMIDT

Jest on obok Cristiana Vogla, Neila Landstrumma oraz Dave Tarrida najważniejszą osobistością sceny muzyki elektronicznej wywodzącej się z Mosquito. Tobias również z nimi stworzył najstarszy pion legendarnego No Future Managment. Razem ze swoim rodakiem Neilem Landstrummem tworzy on duet Sugar Experiment Station, który przez wielu jest uznawany za najlepszy projekt techno live performance. Pierwszy singiel pt. "Occupation" Tobias wydał już w roku 1995 dla kultowej wytwórni Sativae.
Oprócz tego Schmidt znany jest ze swoich płyt wydanych dla m.in. Sativae, Mosquito, Disko B oraz Scandinavia. Jednak jest on najbardziej utożsamiany z legendarną berlińską wytwórnią Tresor, w której wydał dwa albumy oraz cztery EPki. Od 2000 roku Tobias prowadzi w Brighton wytwórnię Nest promując (oprócz brzmień techno) również rytmy breakbeat, electro i idm. Warto dodać, że Schmidt występuje jedynie jako live PA (performance artist), czyli generuje na żywo muzykę z samplerów, syntezatorów, automatów perkusyjnych oraz niezliczonej ilości efektów.

WŁADYSŁAW KOMENDAREK

Instrumentalista i kompozytor muzyki elektronicznej. W latach 1973-1983 członek legendarnej grupy EXODUS. Ma za sobą koncerty na festiwalach rockowych (Jarocin), elektronicznych (KLEM Nijmegen-Holandia, Drezno-Niemcy, Linz-Austria) jak i jazzowych (Jazz Jamboree). Jest stale aktywny muzycznie, tworzy m. in. ilustracje muzyczne do filmów i przedstawień teatralnych. Koncertuje w kraju i za granica, zaskakując swych słuchaczy wciąż nowymi, świeżymi pomysłami.
Fascynował się zespołami: the beatles; rolling stones; manfred manns; hollies; the shadows; pink floyd; deep purple; king crimson; emerson lake palmer; jimmy smith; refugee; peter gabriel; yes; kinks; genesis; tangerine dream; supertramp; ten years after; jan hamer.
Na dzień dzisiejszy obraca się w stylach: rock progresywny; metal; post rock; etno; industrial; ambient; techno; drumm-bass; trans;elektro; hardcore; acid jazz; rytmen bluse; break beats; euro trance; hard trance; psy trance; hard trance; garage;hip hop; abstract; reggae; elektronic nois; jazz; oldschool.

Pięknie ;D Oby mozliwości dopisały...

DOKLADNIE !! Tez bym jechał Very Happy

ja raczej jadę, więc zapraszam Wink

trzeba wreszcie obadac ten miły klubik Wink

Może trochę za późno, ale coś takiego czeka uczestników tej imprezy:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kicia >>> miłęj imprezki !! Pozazdroscic Smile

dzięki Kamil Wink

była miła - muzycznie bardzo nawet

już niestety po : (

zaraz pora się zbierać w podróż powrotną

kilka słów na temat imprezy - jak tylko cała dotrę do domku

pozdr.

Czekam na relacje z niecierpliiiwoscią.

porzadny live na filmiku.

Zdjęcia z imprezy:
[link widoczny dla zalogowanych]

dzięki : )

fajne zdjecia.

chcialbym uslyszec Digital Princez kiedys...

a panowie w duecie dali rady ? Schmidt sie udzielal wokalnie ?

zdjęcia fajne, ale na pewno będa fajniejsze niebawem na necie, bo widziałam duzo cykaczy i mówili, ze na dniach będa wrzucać swoje foty

co do imprezy.....

żeby trafic do klubu ostro się musiałyśmy z koleżanka namęczyć Wink

jak się dowiedziałam, mieści się on w dość niebezpiecznej dzielnicy [Praga], gdzie w tramwaje późna porą nie powinno się wsiadać do drugiego wagonu Wink

sam klub ulokowany jest między jakimiś halami, w podwórzu, schowany (dosłownie - numer 25 w podwórzu, podczas gdy przy ulicy jest chyba 60 cos...) bardzo fajnie... obok niego stoi - nie wiem co to jest - ale wejście wygląda jak wejście do kopalni - sprawia to strasznie fajne wrażenie...

wejscie do klubu - niezwykle mila pani powitala nas i zaprosiła do środka... tam stwierdzialam ze chyba pomylilam imprezy Very Happy

cały dół klubu wypelniony byl facetami w garniakach, kobietach w sukienkach i ogolem wygladalo to na swego rodzaju bankiet jakis lub impreze firmowa... do tej pory nie wiem co to dokladnie było... nie wnikałam.....

szybki research... góra - piekny lokal... wystroj bardzo mi sie podoba, na fotach mozna sobie poogladac na stronie klubu, wiec opisywac nie ma co slowami...

od 23:00 do 23:30 zapodawane byly jakies pojedyncze kawalki prodigy albo jakiegos electro itp... bawili sie wtedy glownie ci z bankietu - smiesznie to wygladalo - ale nie powiem co poniektórzy gibali się nawet całkiem całkiem Wink

MUZYKA zaczęła grac o 23:30

zaczął Władek Komendarek....... strasznie byłam ciekawa jego występu... duzo o nim słyszałam wczesniej i ciekawiło mnie co też zaprezentuje... przed występem normalnie ubrany był w swej skórze - jak na rockmana przystało Wink

- podczas wystepu juz nie... przebral sie w cos hmm.. smiesznego... swiecace, kolorowe, odzienie hmm pomyslalam sobie na poczatku ze robi sobie z tego wystepu najwidoczniej jaja... co czul - nie pytalam... zagral - strasznie - indywidualnie... dobrze ze gral na poczatku, ludzie chyba by tego nie zniesli w srodku imprezy albo na koncu....
niezapomniany popis przy uzyciu mnostwa instrumentow, swojego wlasnego podkladu woklanego i efektow wizualnych - i nie tylko tu mowa o jego minice twarzy oraz ubiorze (bawil sie swiatlami i laserami). Zaczal bardzo spokojnie... juz samo intro powalilo mnie na kolana... z czasem duzo mieszal... plyty, instrumenty, wokal... trudno opisac slowami to wszystko co robil... do tego momentami skakal.. wygladal wtedy jak jakis opetany szaman ktory tanczy obok ogniska posrod swojego plemienia (jakos tak mi sie skojarzylo... sprzet-ognisko, publika dookola niego - plemie)
nagle........ muzyka ucichla i powiedzial ze nie bedzie gral dalej jesli ludzie nie odsuna sie dalej, bo ktos rozlal wlasnie piwo na jego sprzet (n/c - ludzie sa beznadziejni, strasznie sie zdenerwowal wtedy) po chwili kontynuowal... koncowka jego wystepu byla szybsza, dynamiczniejsza i nawet co poniektorych poruszyla do tanca (wczesniej raczej kazdy byl biernym sluchaczem), gdyz przez jakies 7 minut zupelnie nie wiem skad i po co, zagral po prostu techno... dla mnie osobiscie podburzylo to troche caloksztalt jego wystepu...
ogolem - super pokaz... swietny czlowiek, kawal zycia za nim i mnostwo wystepow na scenie elektronicznej i rockowej... dla mnie duzy plus, na pewno bede dazyc by jeszcze kiedys go spotkac i posluchac... polecam kazdemu! szkoda, ze na sląsku nie gra nigdzie - duza strata...

potem poszlam na kolejny resarch po klubie, pokrecilam sie kolo baru (piwo lane 8 zeta) i troche na dole... i dlatego tez tak jak darius chcialabym uslyszec kiedys jeszcze Digital P., by dokladniej sie jej przysłuchać...
opuscialam wiekszosc jej wystepu i jeszcze, przez wlasna niewiedze i to ze slyszalam tylko urywki jej wystepu i jeszcze z daleka, bardzo nieodpowiednio ją sobie podsumowalam... :/

dalej...... to, na co czekalam... Sugar Experiment Station

Landstrumm - Schmidt - Landstrumm - Schmidt

po pol godziny jakos... Schmidt oczywiście swoje umiejetnosci (?) wokalne prezentował w czesci drugiej

Landstrumm - slyszalam po raz pierwszy - wrazenie nie do opisania... robil z ludzmi co chcial... przynajmniej z niektórymi ; ) naprawdę piękny występ live... i z brodą mu do twarzy bardzo Razz

Schmidt - podobnie w sumie jak w MK w maju z tego co kojarzę... wolniej zdecydowanie od Neila... spokojniej i melodyjniej.. jakos część 1 pozbawiona wokalu bardziej mnie przekonała...

po nich wkroczył na scenę Prizm - slyszalam okolo 1/3 jego wystepu gdyz trzeba bylo pomalu sie zbierac na jakis transport do akademika. Niemniej - bardzo fajnie zagral, tempem i stylem podobnie do Plusa na ostatnim STN w MK (chociaż nie powinnam tak porównywac raczej)

na uwagę zasługuja jeszcze wizuale - MASAKRA! nie wiem kto był odpowiedzialny za nie -ale chwała mu i cześć! najlepsze jakie widziałam do tej pory! pierwszy raz w zyciu wizualizacje tak skupialy moja uwagę, ze czasami wiecej sie koncentrowałam na nich niz na muzyce...
doskonała widocznośc na przedniej scianie i tylniej (obok tez były, ale widocznosc juz nieco slabsza) duze wyraziste - i najwazniejsze - ekstremalnie ciekawe! motywy najrozniejsze - polityczne i seksualne zdecydowanie wygrały!

co jeszcze......?

dzwiek - hmm dobrze bylo... Podczad wystepu Władka zdecydowanie ciszej niż np podczas występu DP (miałam nawet wrażenie że wtedy było max! nie dało się rozmawiać). Ogółem nie tak głosno jak np w Tlenie na CA Razz

ale bardzo dobrze mój słuch rano sobie funkcjonował więc myslę, ze było ok pod tym względem Wink

swiatla - duzo bardzo jak na takie miejsce... dwa lasery - tzn po dwa czerwone i zielone, momentami bardzo widno było, stroboskopu - jakos nie zauwazyłam wcale aczkolwiek może w tym swietle po prostu nie rzucał się w oczy...... nie wiem....

ludzie...... wiekszosc ok - ale jak wszedzie - kilka naprawde ciezkich przypadkow bylo..... widzialam np laske, ktora byla tak nacpana, ze w zyciu jeszcze nie spotkalam tak ekstremalnie zdragowanej osoby.... strasznie dzialala mi na nerwy - na poczatku nawet myslalam ze w porzadku jest - bo jako praktycznie jedyna bawila sie przy wystepie Władka... z kazda jednak minuta byla w coraz gorszym stanie... ciekawe jak sie teraz ma.......... i czy ma sie w ogole.... porazka...

jakies dresiki tez sie trafily i kilku jakis technobojów tez sie zdarzylo - co mnie w sumie troszke zdziwilo... nie obylo sie tez bez niewielkich aktow agresji - ale to w strone wlasnie tych dresikow, którzy wioske robili podczas prezentacji SES...to chyba tyle jesli chodzi o minusy... tradycyjnie juz wszystko co zle to z winy i glupoty czlowieka! :/

----- podsumowujac... było mega : ) dobra impreza bardzo i z chęcia powrócę jeszcze kiedyś do M25 bo warto Wink